Zdes stoletnij klen i stoletnij son weter Baltiki , solnca rubin, Etot Gorod moj, ja wernulsja domoj i dawno zabyl kak ja zyl... Odin.
I nikto- nikto nie umel ponjat, szto choczu ot nich, w czem moja peczal.. Tolko weter znal, kak umeju zdat.. I menja kaczal i mne pel-szeptal: "Znaju, znaju wse, byl i tam i tut, eto son takoj, ty derzys... Ponimaesz, drug, wse rawno nas zdut Tolko nuzno zyt ...etu zyzn"
Zdes wesna zimoj a wesnoju raj, I teplo serdec...prosto tak. Ja tebe skazu slowo.. PRIEZZAJ.. Ty pojmesz togda, kto byl praw.
Ty pojmesz za szto tak lublu zakat, Weter s Baltiki i jantar i sosnowyj bor i wesennij sad Ja teper edwa li wernus nazad.. Ty prosti menja i proszaj..
|